poniedziałek, 6 czerwca 2011

Moje feng - shui


Witam serdecznie na moim blogu poświęconym feng-shui. 

             Od kiedy zapoznałem się z tą sztuką, lub jak kto woli dziedziną wiedzy, stałem się jej zagorzałym zwolennikiem. Ponieważ zajmuję się także innymi niekonwencjonalnymi dziedzinami, m. in. ziołolecznictwem, numerologią i uzdrawianiem, chciałem sprawdzić na ile ta wiedza przyda się mi w tych pozostałych.
            Już wtedy wiedziałem, że „wszystko jest jednością i jedność jest wszystkim”. To, co przekazali mi nauczyciele feng-shui było tak naprawdę tylko kroplą wiedzy, którą rozwinąłem i dzisiaj „moje feng – shui” to arcydzieło. Oczywiście zajęło mi to kilka lat. Zanim jednak powiązałem feng – shui z wszechobecną jednością spędziłem wiele godzin na obserwacji swego ciała, a raczej energii przepływającej przeze mnie. To właśnie ta praca pozwoliła mi na uzyskiwanie fantastycznych efektów, jak chociażby ten, gdy po moim „ustawieniu” feng – shui u jednej osoby, która mieszkała na stancji, miesiąc później kupiła sobie mieszkanie. Takich efektów mam więcej, ale nie chodzi o to, jak „jestem dobry” w feng – shui, lecz o radość, którą wprowadzam w życie ludzi. Jeśli tylko osoba, która chce zmienić swoją sytuację życiową „uszczknie” chociażby mały fragment tej radości, to jestem przekonany, że wszystko uda się osiągnąć i w krótszym czasie.
            Myślę, że na dzisiaj tyle.
Aha! W Polsce sprawdza się najlepiej tzw. „feng – shui intuicyjne”. Dlaczego? O tym następnym razem.

misty